Dzisiaj wyszłam na podwórko, bo znudziło mi się robienie zdjęć z okna. Kiedy podeszłam do karmnika, usłyszałam dziwny dźwięk. Pomyślałam, że to może jakiś drapol, bo ja na głosach się nie znam, ale patrzyłam na niebo i nic nie było. Później usłyszałam, jak coś dudni w drzewo i to bardzo głośno. Podeszłam do płotu i na drzewie sąsiada siedział jakiś dzięcioł. To znaczy widziałam tylko głowę, ale miała on charakterystyczny kształt dla dzięcioła czarnego . Przez chwilę nie mogłam z siebie nic wydobyć, i bardzo dobrze, bo bym go jeszcze spłoszyła. Przyszło mi do głowy, że to on może wydawał te dziwne dźwięki. No a później to pokazał się mi w całej okazałości, co prawda z daleka, ale zdjęcie dokumentacyjne mam. No, nie spodziewałam się takiego goscia u mnie (no, może prawie u mnie :p) w ogródku. Dzięcioł czarny (zdj. dok.)