Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2016

Majowy las

Obraz
Witajcie! Na początek kilka wieści z ogródka: Jabłonka za oknem w kuchni w pełnym rozkwicie, więc dookoła pełno owadów i, co za tym idzie, ptaków też. W ogrodzie grasują sikory, kapturki i piegże, a mi się marzy ich zdjęcie wśród białych kwiatów jabłoni... Póki co muszę nacieszyć się wszędobylskimi (ale jakże umuzykalnionymi) kosami. W pewien majowy poranek siedziałam na tarasie czytając sobie spokojnie (kryminały Agathy Christie - polecam!), co jakiś czas spoglądając w stronę rozłożystego jesionu po drugiej stronie ogrodu. Lubią tam przesiadywać dzięcioły duże, dlatego w pobliżu trzymałam aparat, gdyby jakiś ptak chciał zapozować. Po jakimś czasie usłyszałam donośny szelest, który niewątpliwie pochodził od potężnych ptasich skrzydeł. Na drzewo przyleciał ktoś duży i czarny. To był właśnie dzięcioł czarny , największy z polskich dzięciołów. Niestety nie był zbyt fotogeniczny, przez ledwo kilkanaście sekund posiedział w jednym miejscu (gdzie i tak częściowo zasłoniły go liści

Pierwszomajowa wycieczka

Obraz
Witajcie! W tym roku majówka, czyli czas wolny idealny na obserwacje ptaków, trwa u mnie dłużej niż zwykle. W tym tygodniu trzecioklasiści piszą maturę, więc pozostałe klasy są zwolnione z zajęć. Jak świetnie się składa! Wiosna w pełni, ostatnio za oknem odzywają się u mnie wilgi, co oznacza że już bardzo blisko wakacji :) Korzystając z pięknej pogody i sprzyjających warunków, wybrałam się z rodzicami na wycieczkę rowerową po pobliskich wsiach. Kilka minut po wyjściu z domu, jeszcze przed odjazdem, na niebie zarysowały się dwie sylwetki bielików . Taki patriotyczny majowy akcent ;) Szybko zrobiło się bardzo gorąco, a nagrzane drgające powietrze nawet widać na zdjęciach. Niestety przez to żuraw na dole jest trochę nieostry. Jadąc wzdłuż rzeki Widawy mijaliśmy niezliczone ilości trzcinowisk, gdzie nie mogło zabraknąć trzcinowych ptaków. Tak więc obserwowałam potrzosy , rokitniczki , donośne trzciniaki  (z charakterystycznym śpiewem "ryba ryba ryba rak rak rak...")

Kwietniowe liczenie muchołówek

Obraz
Witajcie! Wreszcie zaczyna się wiosna z prawdziwego zdarzenia. Wspominałam już, że to moja ulubiona pora roku? Tyle może się zmienić w ciągu jednego dnia. Wciąż przylatują nowe ptaki, do ptasich chórów dołączają się nowi soliści. Wszystko kwitnie, zielenieje, rośnie, śpiewa, hałasuje i skacze. Właśnie o tej porze tak często sobie przypominam, dlaczego uwielbiam mieszkać na wsi. Codziennie budzi mnie śpiew kosów, drozdów śpiewaków, albo ostatnio też słowików rdzawych. Ptasiego koncertu mogę posłuchać sobie kiedy tylko chcę, wystarczy tylko lekko uchylić okno... Jednak nie o tym będzie dzisiejszy wpis (chyba pisałam o wiośnie wystarczającą ilość razy). Ostatnio, a dokładniej 30 kwietnia, wybrałam się na wiosenne liczenie muchołówek w parkach. Do projektu przydzielona była moja koleżanka Ania, a ja tylko pomagałam (chociaż nie wiem czy do końca skutecznie, bo mam problem z odróżnianiem śpiewów muchołówek...). Rano wybrałyśmy się do parku Kasprowicza. Pogoda wyraźnie nam dopisywała,

Zdarzenia ostatnich tygodni

Obraz
Witajcie! Ostatnio trochę się działo w moim ptasim świecie, dlatego dzisiaj wam o tym opowiem. Kilka tygodni temu uczestniczyłam w małej, można powiedzieć, akcji ratunkowej. Kiedy zostałam w domu i grałam sobie beztrosko na pianinie, usłyszałam dość głośny huk. Coś uderzyło o szybę w salonie. Tak, nie mylicie się, był to mały, nieostrożny pierzasty lotnik. Istny pirat drogowy. Wyjrzałam przez okno. Na ziemi, z rozłożonymi skrzydełkami, leżał pan zięba. Oddychał głęboko i chyba nie do końca rozumiał, co właśnie się stało. Po chwili zobaczyłam, że pod drzewem czai się biały kot. Nie namyślałam się długo, otworzyłam okno, i niczym Spider man, kobieta-kot lub inne takie, zeskoczyłam na mokrą trawę w samych skarpetkach. Odgoniłam futrzaka i kucnęłam przy panu ziębie. Leciutko go podniosłam, a on usiadł mi na palcu i wpatrywał się we mnie swoimi ciemnymi, brązowo-czarnymi oczkami. Nic poważnego mu się nie stało, podejrzewam że potrzebował chwili, aby otrząsnąć z szoku. Z czasem oddychał