Posty

Pół roku na Islandii. Okolice Reykjaviku

Obraz
Teraz wydaje mi się to nierealne i zupełnie odległe. Siedzę w moim pokoju, przy tym oknie co zwykle, spoglądając na ten sam rząd brzóz rosnących u sąsiadki, piję herbatę przy biurku i zastanawiam się czy ostatnie miesiące to był dziwny sen. Trudno mi odnaleźć się w tej rzeczywistości i błądzę po omacku po mojej wiosce. Prawie wszystko jest dokładnie takie jakie zostawiłam, naznaczone jedynie zmieniającymi się porami roku. Trochę jakbym przeniosła się nagle w inną rzeczywistość. Czy jestem teraz w domu? Czy właśnie opuściłam dom? Jak to możliwe, że otoczenie zmienia się tak nagle?  Żegnając się z Islandią trochę nie umiałam sobie wyobrazić, że to faktycznie koniec jakiegoś rozdziału. Dopiero uderzenie rzeczywistości podczas jazdy z lotniska uświadomiło mi, że nie zobaczę już Esji zastanawiając się, jakiego koloru szaty przybierze dzisiaj. Powrót, mimo że wyczekany, okazał się całkiem przykry. Ogrom emocji, zagubienie, poczucie straty. Erasmus blues. Powoli wracam do rzeczywistości, przy

płatkonogi i inne dzióbki z Ujścia Wisły

Obraz
Wrześniowy Bałtyk. Absolutnie najpiękniej jest wtedy, gdy na piaskowej łasze rozlewa się cienka warstwa morskiej wody. Wtedy jakby lekko muska piasek, a na matową plażę wlewa się słońce.  Piaskowce dreptają po brzegu, jakby biegały po lustrzanej tafli. Ich jasność, miękkość podwiewanych białych piórek pięknie współgra z pastelowym światłem.  Schyłek słońca i schyłek lata. ... Poprzedni post tutaj to "zanim wiosna", jednak okazało się, że blog wybrał sobie listopad na odtajenie i rozkwit. Ostatnio wiele inspirujących spotkań, a także iście ptasi wyjazd, dmuchnęło mi wiatr w żagle i skłoniło do kontynuowania rozwoju tego mojego grajdołka.  Mam teraz masę zdjęć wspaniałych sieweczek, siewek oraz siewnic (a także sporo zaległości), a jestem pewna że zapomnę wstawić je wszystkie na instagram ( @koszmarki_dzienne ). Zresztą tam są w takim małym formacie, i zupełnie bez całego kontekstu! Niezwykle ciężko będzie mi oddać całą wspaniałość naszej wyprawy (mojej oraz Antona  oczywiście)

zanim wiosna

Obraz
zanim wiosna (w pełni) Planowałam zamieścić post nieco wcześniej, jeszcze podczas zimowo-wczesnowiosnnej aury. Goni mnie marzec (a teraz właściwie już kwiecień), więc zanim przejdę do rozkwitających tematów, ostatecznie pożegnam się ze styczniowymi wspomnieniami. Zapraszam na małe podsumowanie mojej jesieni i zimy, w których przytrafiło się wiele drobnych, miłych zdarzeń! (a także jedno ptasiarskie większe, ale na pingwiny nad Bałtykiem przeznaczę osoby post). Czy to dobry moment na post pełen śniegu? Nie wiem. Co obejrzymy dziś?  - śnieg,  - gile, całkiem sporo gili, różne dzięcioły, urocze perkozki, - b ą k a , ptaka, który w moim rankingu top5 ulubionych ptaków utrzymuje wysoką pozycję (razem z bączkiem),  - morsowanie jedną stopą, - rudzika, który prawie machał ogonem na mój widok, - moje zmagania z nowym aparatem, i nową jakość zdjęć (wow!!!) na moim poczciwym blogu.

ptaki w lipcu w Białowieży

Obraz
po usłyszeniu tego zbitku wyrazów, około trzy czwarte białowieskiej społeczności złapało się za głowę. Dlaczego? Dziś: dowiemy się, gdzie nie szukać żubrów, wilków i niedźwiedzi zobaczymy las, którego nikt nie posadził spotkamy w puszczy zupełnie przypadkowych ludzi postawimy pomnik cynamonkom białowieskim Zanim pochłonie nas wir ponury zimowy i bez światła, wspomnijmy trochę słoneczne dni i ciepłe wieczory lata.

subtelnie

Obraz
dziś mam dla Was wpis z rodzaju tych delikatnych.  nagromadziło się zdjęć miękkich i zamglonych, przywiezionych z kilku wschodów słońc duże fotografie, tekst znikomy w tle pasuje muzyka Hani Rani (najbardziej delikatna jaką znam)

dużo różnych rybitw na raz

Obraz
post zawiera:   ptasie przedszkole, lazurowe smugi, mały ptasi raj, dramatycznie wspomnienia pochylni na kanale elbląskim, naprawdę dużo rybitw. Oto raport z dwutygodniowego wyjazdu, na którym, wracając do korzeni, prowadziliśmy koczowniczy tryb życia, a do snu codziennie kołysały nas fale. 

małe niebieskie słowiki

Obraz
(uwaga! tutaj zobaczycie dwa gatunki ze ścisłej top10 najpiękniejszych polskich ptaków ; znajdujące się też na oficjalnej liście top5 najpiękniejszych ptaków rodzimych z elementem niebieskim . listy są całkowicie obiektywne. trzymajcie się krzeseł.) Jechałam rowerem, nasiąkając zachodzącym słońcem, i to był pierwszy raz od długiego czasu, kiedy mogłam odetchnąć. Nie wiedziałam jeszcze, jak duży potencjał może skrywać małe płytkie jeziorko otoczone trzcinami i starymi koparkami. Zmieniło się to w dokładnie t y m momencie.