Wiosenny las po raz kolejny
Witajcie! Dzisiaj znów cofniemy się o kilka tygodni, do czasu Świąt Wielkanocnych (ale to już ostatni taki post). Świąteczne dni minęły mi w iście wiosennej atmosferze. Codziennie starałam się gdzieś wychodzić, chociażby na kilkanaście minut na pola. I każdy dzień przyniósł mi coś nowego. Sobota W sobotę z domu mogłam wyjść dopiero po południu. Udało mi się akurat trafić na wieczorny koncert drozdów śpiewaków . Zwykle kiedy śpiewają, powtarzają jedną zwrotkę dwa razy. Pisałam o ich różnorodnym repertuarze już wcześniej, potrafią wydawać naprawdę wiele odgłosów - od świstów, gwizdów, przez trele, aż po mniej melodyjne trzaski i charkanie. Czasami (ale nie przyznaję się do tego) zdarza mi się pogwizdywać razem z nimi. Idąc wieczorem samotnie przez las zaczęłam tak właśnie gwizdać, chociaż oczywiście poziom moich występów nie mógł w najmniejszym stopniu dorównać śpiewom drozdów. Po chwili na drzewko obok mnie przyfrunęły dwa śpiewaki i wpatrywały się we mnie siedząc nieruchomo na g...