Pierwszomajowa wycieczka

Witajcie!
W tym roku majówka, czyli czas wolny idealny na obserwacje ptaków, trwa u mnie dłużej niż zwykle. W tym tygodniu trzecioklasiści piszą maturę, więc pozostałe klasy są zwolnione z zajęć. Jak świetnie się składa! Wiosna w pełni, ostatnio za oknem odzywają się u mnie wilgi, co oznacza że już bardzo blisko wakacji :)

Korzystając z pięknej pogody i sprzyjających warunków, wybrałam się z rodzicami na wycieczkę rowerową po pobliskich wsiach.
Kilka minut po wyjściu z domu, jeszcze przed odjazdem, na niebie zarysowały się dwie sylwetki bielików. Taki patriotyczny majowy akcent ;)


Szybko zrobiło się bardzo gorąco, a nagrzane drgające powietrze nawet widać na zdjęciach. Niestety przez to żuraw na dole jest trochę nieostry.


Jadąc wzdłuż rzeki Widawy mijaliśmy niezliczone ilości trzcinowisk, gdzie nie mogło zabraknąć trzcinowych ptaków. Tak więc obserwowałam potrzosy, rokitniczki, donośne trzciniaki (z charakterystycznym śpiewem "ryba ryba ryba rak rak rak...") i trzcinniczki.
A oto zdjęcia z trzcinowego królestwa:

Potrzos (samiczka)
Rokitniczka
Trzciniak
Kolejna rokitniczka, tym razem w odmiennej scenerii.
Wkrótce trzcinowa sceneria ustąpiła wiosennym, kolorowym, ukwieconym polom, a w końcu ujrzeliśmy małe zagajniki. Z tych zagajników najgłośniej było słychać słowiki rdzawe, czasami odzywało się ich kilka. Niestety nie chciały się pokazać w całej swojej okazałości kryjąc się wśród zarośli.
Jadąc dalej na rowerze przejechaliśmy obok niewielkiego gospodarstwa, gdzie zza płotu było widać krowy i kury, spod dachu wylatywały jaskółki, a na wielkim kominie usadowiły się bociany. Właśnie w tym miejscu się zatrzymałam rower i chwilę poobserwowałam okolicę, wypatrując słowików. Wypatrzyłam jednak coś zupełnie innego, a mianowicie... dudki :) Niestety od razu się spłoszyły i nie zdążyłam zrobić im zdjęcia, a aparat miał trudności ze złapaniem ostrości przez płot.

Tak więc poszłam za dudkami, obchodząc dookoła gospodarstwo trafiłam na wiejską dróżkę sąsiadującą z polami. Niestety, zawiodłam się - dudków już nie znalazłam... Trafiłam na dzięcioła dużego, szpaki i pliszki siwe.



Po chwili zawróciłam i poszłam w stronę głównej drogi. Schodząc ze ścieżki zaczepił mnie jakiś pan. Był niezbyt miły i miał do mnie pretensje, że chodziłam po jego drodze. Tak, okazało się, że ta dudkowa wiejska ścieżka (którą widzicie powyżej) należy do niego, chociaż nigdzie nie było żadnego znaku, który by o tym informował. Właścicielowi bardzo się nie spodobało to, że fotografuję jego teren.
Cóż, szkoda dudków...

Kilkanaście minut później znaleźliśmy się znów na polach. Z małego zadrzewienia na środku tychże pól usłyszałam charakterystyczne "up up, up up". Odstawiłam (a właściwie rzuciłam) rower na trawę i pobiegłam w stronę źródła dźwięku. Tak, to był kolejny dudek (albo ten sam).
Niestety na zdjęciu wygląda mało dudkowo... przypomina bardziej czarno-biały dron, ale musicie mi wierzyć, że to ptak.

Czy to dron? Czy to samolot? Nie, to dudek.
Coraz bardziej zbliżaliśmy się do naszej wsi, a spod kół uciekały nam zdezorientowane zające. Jeden w jedną stronę, drugi w drugą.

Aaaaa, ludzie! Co się dzieje???
Mijaliśmy również niesamowite ewolucje powietrzne czajek, którym jak zwykle towarzyszyły dziwne, radiowo-komputerowe dźwięki (niektórym trudno się nadziwić, że takie odgłosy mogą wydawać ptaki).



A na koniec mam dla was kolejne zdjęcia żurawi, tym razem w powietrzu. Jedno w kolorach z zestawu depresyjnego, a drugie w tonacji "słoneczny maj".



I na tym zakończmy wpis o majowej wycieczce z elementami miłymi i tymi mniej przyjemnymi. Jeszcze mam trochę wolnego, więc na pewno gdzieś się wybiorę :)

Do napisania! 
Emalia

Komentarze

  1. Ale ciekawa wycieczka i super relacja! :) Gratuluję dudków, ja jeszcze nie widziałam tych ptaków. Moim zdaniem zdjęcia czajek są świetne, bardzo fajnie uchwycone!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Dudki na pewno niedługo zobaczysz, już przyleciały ;)

      Usuń
  2. Cóż za wspaniałe obserwacje, bielik i te maluch w trzcinach... udany wypad. A mnie też gorące powietrze zniweczyło kilka ujęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, takie uroki maja. Ale dzięki temu zdjęcia mają klimat, nie zawsze wszystko musi być ostre ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Gratuluję ciekawych gatunków i bardzo udanych zdjęć czajek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Cały wiatr Fuerteventury

Norwegia!... (część trzecia)

małe liski nieuchwytne po polu skaczące

Pół roku na Islandii. Okolice Reykjaviku

małe niebieskie słowiki