Majowy las
Witajcie! Na początek kilka wieści z ogródka: Jabłonka za oknem w kuchni w pełnym rozkwicie, więc dookoła pełno owadów i, co za tym idzie, ptaków też. W ogrodzie grasują sikory, kapturki i piegże, a mi się marzy ich zdjęcie wśród białych kwiatów jabłoni... Póki co muszę nacieszyć się wszędobylskimi (ale jakże umuzykalnionymi) kosami. W pewien majowy poranek siedziałam na tarasie czytając sobie spokojnie (kryminały Agathy Christie - polecam!), co jakiś czas spoglądając w stronę rozłożystego jesionu po drugiej stronie ogrodu. Lubią tam przesiadywać dzięcioły duże, dlatego w pobliżu trzymałam aparat, gdyby jakiś ptak chciał zapozować. Po jakimś czasie usłyszałam donośny szelest, który niewątpliwie pochodził od potężnych ptasich skrzydeł. Na drzewo przyleciał ktoś duży i czarny. To był właśnie dzięcioł czarny , największy z polskich dzięciołów. Niestety nie był zbyt fotogeniczny, przez ledwo kilkanaście sekund posiedział w jednym miejscu (gdzie i tak częściowo zasłoniły go liści...