Karmnik
Miałam ten post napisać już wczoraj, kiedy odbyło się "oficjalne otwarcie karmnika" (dość późno w tym roku, ale co poradzić - śniegu brak, ciepło...). Jak śniegu nie ma, trzeba się nacieszyć szronem Chyba nawet dobrze, że tego nie zrobiłam, bo nic ciekawego się nie wydarzyło - nie wszystkie ptaki "ogarnęły" jeszcze, gdzie jest karmnik. Początkowo do ziarenek dobrały się sikory - bogatki i modraszki. Najpierw pojedynczo, potem już całymi grupkami. Później karmnik wypatrzyły mazurki. Wypędziły biedne bogatki i zaczęły się dobierać do słonecznika. Dzisiaj dołączyły do nich jeszcze dzwońce i zrobiły jeszcze większe zamieszanie. Ale to, co zobaczyłam później, narobiło największy bałagan: Zdjęcie nie powala, bo okno niestety nie polepsza jakości Ja tam się cieszę, ale co na to stołówkowicze? Myślę, że nie są zachwyceni. Na szczęście mają dokoła karmnika mnóstwo choinek, chaszczy i kolczastych krzewów. Na koniec szybkie bazgrołki...