Posty

Wyświetlanie postów z 2019

ptaki podgatunku teneriffae

Obraz
Przygotowując się do dalekiej i jakże egzotycznej podróży, wklepałam w przeglądarkę "Tenerife best places". Przewijając przepełnione słońcem, wakacyjne obrazki, jaskrawe aquaparki (hipierszczęśliwych ludzi) zadałam sobie pytanie, kogo ja oszukuję. "Tenerife  b i r d s"

zachody ujścia warty

Obraz
Co dzisiaj? beton, katar, klimatyczne zdjęcia białych ptaków na ciemnym tle (a przynajmniej ja je bardzo lubię), gęsi, kaczki, trochę lisów, żurawie szykujące się do spania, dużo na raz Bardzo trudno było mi zdecydować się na zdjęcie w miniaturce. Można przebierać w zachodach słońca - ale szczegóły później.

biebrza (sen)

Obraz
(Utońmy odrobinę w mojej narracyjnej próbie oniryzmu i zniknijmy w lecie) Nie był to wyjazd pełen niesamowitych ornitologicznych obserwacji. Nie będzie ujęć wodniczek, derkaczy, ani nawet skrawka łosia. Będą sny, zachody oraz niedosłowne wschody, trochę zieleni i nieostrości. To czas tak bardzo przesiąknięty latem, jak tylko to sobie można wyobrazić. Zanurzmy się we własnych esencjach ciepła. W zapachach upalnych wieczorów, kolorach zachodu, chłodnej wodzie rzeki z nenufarami. W smugach, które późnym wieczorem oplatają pola.

(tylko) siewki na bornholmie

Obraz
czyli siewki i nie tylko tylko uwaga: zdjęcia siewek (z których jestem nawet zadowolona) całkiem sporo zdjęć siewek w sumie nic innego, tylko zdjęcia siewek proszę o trochę pomocy z oznaczaniem spojrzenie nieco bardziej krajoznawcze: Bornholm to duńskie widoki, które w mojej głowie wywołują uczucie małej sprzeczności. Trochę dziwnie się czuję, gdy widzę skandynawskie domki powtykane między pola zbóż i kukurydzy (oraz między elewatory zbożowe). Surrealistyczny obraz, wciąż nie mogę się przyzwyczaić. To urzekająca czystość, schludność; dopasowane do siebie budynki, teoretycznie indywidualne, ale stanowiące spójną całość. O tym, gdzie jestem, przypominają mi głównie wąskie chorągiewki z duńską flagą, przy prawie każdym domu.

małe liski nieuchwytne po polu skaczące

Obraz
i komary zjadajonce Cześć. Dzisiaj będzie o małych, płochliwych, ale ciekawskich stworzonkach oraz o wszystkich zdjęciach, których nie udało mi się im wykonać. Zdarzyło się to pewnego ładnego wieczora, gdy komarzyce gryzły zawzięcie, a ja zwiedzałam okolicę na rowerze, brnąc przez pola uprawne i zastanawiając się, ile razy wlazłam na teren prywatny. Mijałam kolonię brzegówek na ogrodzie, która chyba chwile świetności ma za sobą, czasem pozostając przytłaczająco pustą; kląskawki i potrzeszcze siadające na najwyższych gałęziach, żeby sekundy później odlecieć dalej oraz zające, czasem nagle i szybko, a czasem leniwie i dziwnie ociężale zrywające się z niespodziewanych miejsc przy dróżce. To były takie trochę typowe momenty. W pewnej chwili zastanowiłam się po prostu 'hej, a co tam stoi tak nieruchomo'. Wtedy spotkałam je po raz pierwszy.

ktoś ma sobie na ogrodzie kolonię brzegówek

Obraz
Cześć! Witajcie w małym poście podsumowującym ostatnie dni. W dzisiejszym raporcie miesiąca: zachody słońc, dużo zdjęć oraz względnie mało, i to nieskładnego tekstu. Zapraszam cieplutko.

rano

Obraz
cześć! Myślę, że dzisiejszy post można nazwać odrobinę spontanicznym (o ile którykolwiek z tekstów można nazwać spontanicznym), a przynajmniej mniej przemyślanym. Otóż ostatnio postanowiłam sobie wesoło, że kolejnego dnia wstanę rano o jakiejś chorej godzinie i wybiorę się na długi i fajny rower. Tak w ramach odpoczynku po nadmiarze reakcji międzyludzkich w Święta. Okazało się, że miejsce, w które mnie wywiało, ma całkiem spory potencjał. Tak więc zawitałam tam aż dwa razy w ciągu ostatnich dni, i teraz zapraszam was do obejrzenia kilku  f a j n y c h  f o t e k. Tak a propos galerii fotografii - możecie zerknąć w nową zakładkę na blogu (Galeria) - znajdziecie tam zdjęcia, które najbardziej lubię z moich zbiorków. Zapraszam cieplutko. Co sprawia, że trasa w stronę Chrząstawy jest tak wyjątkową ścieżką ornitologiczną?

Cały wiatr Fuerteventury

Obraz
(chyba część pierwsza, bo pewnie wyjdzie kobyła) Zawartość: dużo miedzianych widoczków, ptaki ze słowem "kanaryjski" w nazwie, czasem jakiś wulkan. Cześć! Pozwoliłam sobie tutaj na mały throwback - wracam do wpisu, który czeka zaległy od wakacji. Wystawiłam go trochę na odczekanie, aby dojrzał i nabrał odrobinę więcej polotu. Mam nadzieję, że wybaczycie mi taki przeskok czasowy. Będzie to dość obszerny post ze względu na duuużą ilość zdjęć - zdjęć, które wciąż zalegają mi w szufladzie, a ja czuję, że historie stojące za każdym z nich muszą zostać opowiedziane. (Niektóre są nawet całkiem może ciekawe.)