O mnie
Mój pokój jako studium charakteru:
Biurko pełne pędzli i nieskończonych szkicowników.Brudna woda po farbie.
Sztaluga w centrum pokoju.
Ułożone z tyłu stare prace do portfolio.
Zasłona z żurawi origami.
Tabliczka czekolady zachomikowana w szufladzie.
Zaschnięte róże i rodzina kaktusów.
Lornetka przywiązana do małego regału z książkami, tuż przy biurku.
Ptasi przewodnik Collinsa pod ręką.
Pluszowe maskonury.
Wszystkie okna połaciowe otwarte, tak aby głosy ptaków dostawały się do pokoju. Można zanurzyć się w śpiewach wychylając głowę rano, albo obejrzeć gwiazdy wychodząc w nocy odrobinę na dach. (Ale tylko na chwilę, bo jest to dość niewygodne.)
...
I tak właśnie idę sobie w świat, z lornetką w rękach poplamionych farbą.
(Chociaż zwykle zamiast lornetki trzymam mojego ulubionego, choć już dość sędziwego, Canona)
Witam w mojej ostoi wrażliwości, gdzie mogę być w pełni sobą, pisać wszystko, co chcę, mieć takie poczucie humoru, jakie w stu procentach mam naprawdę, a przede wszystkim - być tak bardzo wrażliwa i emocjonalna, jak tylko jestem.
Dzień dobry!
Wszystkie okna połaciowe otwarte, tak aby głosy ptaków dostawały się do pokoju. Można zanurzyć się w śpiewach wychylając głowę rano, albo obejrzeć gwiazdy wychodząc w nocy odrobinę na dach. (Ale tylko na chwilę, bo jest to dość niewygodne.)
...
I tak właśnie idę sobie w świat, z lornetką w rękach poplamionych farbą.
(Chociaż zwykle zamiast lornetki trzymam mojego ulubionego, choć już dość sędziwego, Canona)
Witam w mojej ostoi wrażliwości, gdzie mogę być w pełni sobą, pisać wszystko, co chcę, mieć takie poczucie humoru, jakie w stu procentach mam naprawdę, a przede wszystkim - być tak bardzo wrażliwa i emocjonalna, jak tylko jestem.
Dzień dobry!
Komentarze
Prześlij komentarz