Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

Wiosenny las po raz kolejny

Obraz
Witajcie! Dzisiaj znów cofniemy się o kilka tygodni, do czasu Świąt Wielkanocnych (ale to już ostatni taki post). Świąteczne dni minęły mi w iście wiosennej atmosferze. Codziennie starałam się gdzieś wychodzić, chociażby na kilkanaście minut na pola. I każdy dzień przyniósł mi coś nowego. Sobota W sobotę z domu mogłam wyjść dopiero po południu. Udało mi się akurat trafić na wieczorny koncert drozdów śpiewaków . Zwykle kiedy śpiewają, powtarzają jedną zwrotkę dwa razy. Pisałam o ich różnorodnym repertuarze już wcześniej, potrafią wydawać naprawdę wiele odgłosów - od świstów, gwizdów, przez trele, aż po mniej melodyjne trzaski i charkanie. Czasami (ale nie przyznaję się do tego) zdarza mi się pogwizdywać razem z nimi. Idąc wieczorem samotnie przez las zaczęłam tak właśnie gwizdać, chociaż oczywiście poziom moich występów nie mógł w najmniejszym stopniu dorównać śpiewom drozdów. Po chwili na drzewko obok mnie przyfrunęły dwa śpiewaki i wpatrywały się we mnie siedząc nieruchomo na g

Leśnych spacerów ciąg dalszy

Obraz
Witajcie! Wiosna wciąż rozkwita, a czas pod tytułem Święta, który można przeznaczyć na spacery, wtedy jeszcze się nie skończył. Z tej okazji starałam się codziennie wychodzić w teren, chociażby do pobliskiego lasu, tym bardziej że pogoda dopisuje i szkoda byłoby jej nie wykorzystać. Ostatnio na dworze słychać coraz więcej ptasich śpiewów. Kilka dni temu, wieczorem, pierwszy raz w tym roku usłyszałam drozda śpiewaka. Uwielbiam jego śpiew ze względu na niesamowitą różnorodność - nie można tutaj wyodrębnić jednego "stylu", jak na przykład u kosa lub słowika, bo na jego piosenkę składają się bardzo różne gwizdy, trele i świsty. Chyba jednak drozd nie został zaakceptowany przez kosy - nic dziwnego, w końcu zabiera im ciszę, kiedy chcą się popisywać. Rano, kiedy wstaję wcześnie i uchylam okno w pokoju, często słyszę ich sprzeczki. Około południa, kiedy miałam chwilę przerwy od świątecznych przygotowań (które były niezbyt wyczerpujące, bo popsuł nam się piekarnik), a na dworze